R6/2024 – DOLOMITY z MARCELĄ PAVLÍKOVĄ

5 – 13.7. – Grupka 10 Beskidzioków wyjechała do San Martino in Casies, by tutaj delektować się zdobywaniem bajecznych szczytów Dolomitów.

Dolomity oczami Moniki, jednej z uczestniczek wyjazdu:

Kolejny rocznik tygodniowej wycieczki do Dolomitów jest już historią. Nocna podróż przez Austrię wydawala się krótsza aniżeli powrotna droga, którą absolwowaliśmy w dzień. Oczywiście – czas trwania był ten sam – cca 15 godzin. Na miejscu w Domu Pielgrzyma w St. Martino nas z uśmiechem przywitał dyrektor/gospodarz, ksiądz Martin Sekanina. Od miesiąca w tymże domu pełnią swą misję dwie siostry zakonne ze zgromadzenia Sióstr od Aniołów, które to zgromadzenie jest jednym z niehabitowych. Ich historie życiowe, w jaki sposób trafiły do kongregacji – to były bardzo ciekawe osobiste zwierzenia. Dolomity są jednak głównie o wycieczkach. W pierwszym dniu naplanowane było PAUSA GANDA – GANTRASTE, 2115 m n.p.m. Z powodu deszczu nie udało się wycieczki zrealizować. Dalsze dnie już przebiegały pod znakiem ładnej, słonecznej pogody. A więc były: SAVIO albo wariant 3 CIME od jeziora Misurina, wodospady FANES z feratą, góra MONTE PIANO 2324 m n.p.m. z męczącym podejściem i jeszcze dłuższym trudnym zejściem. Wierzchołek z wielkim krzyżem – obszerna płaska platforma z olbrzymich bałwanów, w nagrodę zaoferował cudowne widoki. W tzw. odpoczynkowy dzień było do wyboru zwiedzenie zamku nad Welsbergiem, poznanie samego miasteczka Welsberg, z zakupami, posiedzeniem w kawiarni czy pizerii. Ostatní dzień, z powodu grożących silnych opadów poszliśmy do UWALD ALMU, schroniska nad St. Magdaleną, cca 2000 m n.p.m. Smakosze mogli delektowań się takimi specjałami jak truskawki z bitą śmietaną, poczciwy domowy jogurt z owocami, apfel-strudel,, no i bombardini. Tradycyjnym końcowym akcentem całego tygodnia jest zawsze lipcowy „wieczór wigilijny“ – ani w tym roku nie było inaczej. A więc wzajemne obdarowywanie się drobnymi podarunkami, były podziękowania Jardowi Čechovi – za naplanowanie tras, Marcelce Pawlikowej za kompletne wyżywienie całej grupy. Oczywiście w kuchni pomagało też sporo ochotników. Obeszło się bez większych kontuzji.

KARTA UCZESTNICTWA I TEKST – Janka Jasińska

Wyższe niż beskidzkie szczyty są skaliste Dolomity.

Widać dalej, bolą nogi, dla wybranych są to progi.