T22/2025 – MALÁ FATRA – KĽAK
14.6. – autokarowa wycieczka na Małą Fatrę Luczańską z charakterystycznym najbardziej na południowy zachód wysuniętym szczytem Kľakiem. Zaprosił kierownik Stanisław Sokalski, który opracował trasy:
- Trasa A – Fačkovské sedlo (802 m) – Staré cesty (830) – Reváňské sedlo (1 184) – Pod Skalou (1 260) – Kľak (1 352 m) – Pod Klákom (1 260) – Vríčanské s. (950) – Široká,Ústie (600 m) – Rajecká Lesná (500) – 18 km, 5:30 g.
- Trasa B – Fačkovské sedlo (802 m) – Staré cesty (830) – Reváňské sedlo (1 184) – Pod Skalou ( 1 260) – Kľak (1 352 m) – Pod Skalou (1 260) – Reváňské sedlo – Staré cesty (830) – Fačkovské sedlo (802 m) – 10 km, 3:30 g.
- Trasa C
- 1) Rajecká Lesná (500) – Široká,Ústie (600) – Rajecká Lesná (500)11 km 3:00 g.
- 2) Rajecká Lesná – przechadzka i zwiedzanie (Kościół, Droga Krzyżowa, Slovenský Betlehem)

- Odjazd: Karwina 6:00 g., Cz.Cieszyn 6:20 g., Trzyniec (dworzec aut.) 6:35 g., a następnie w 5 min. odstępach Wędrynia, Bystrzyca, Gródek, Jabłonków.
- Powrót do domu : 16:30 g.

Do większych wyczynów Stasiek nam pasuje,nie tylko tych młodych bowiem motywuje.
Zabiera do Fatry pełny autobus, wybór tras rozwiąże „kondycyjny rebus”.
Karta i tekst: J.Jasińska
.


Wpis do księgi na szczycie:
Autobus Beskidzioków na Klak się wydrapał, widoki na dalsze szczyty wszystkie wnet połapał.
Opis wycieczki grupa C – Věrka Piekarska:
Wędrówka w grupie C w paśmie górskim Lúčanská Malá Fatra okolicami miejscowości Rajecká Lesná…Nasza niewielka grupka nie weszła wprawdzie na Kľak, który był głównym celem tej wycieczki i nie miała jakiegoś godnego podziwu podejścia, ale to nie znaczy,że było mniej ciekawie i mniej pięknie…Byłyśmy bardzo zadowolone ze swojego wyboru…Było cudownie,miło i przyjemnie, zaś towarzystwo wspaniałe…!!!Naszej grupce udało się też wykonać dobry uczynek…Po wejściu na szczyt Frivaldské Kalvárie w lesie za kościółkiem na szczycie wzgórza zauważyłyśmy, tlącą się podściółkę…Nie chciałyśmy odejść tak, jakby nic nie widziałyśmy i czekać,że może samo zgaśnie albo ktoś inny zauważy i zgłosi straży pożarnej…Nie pozwoliło nam na to nasze sumienie i zatelefonowałyśmy pod numer ratunkowy 112 zgłaszając problem i nim zeszłyśmy wdół, to nadjechali strażacy. Wodę musieli biedacy wynosić w sakwach na plecach w tym upale mając na sobie kompletny strój strażacki…Dzień wcześniej sieczono trawę na wzgórzu i prawdopodobnie pracownicy spowodowali zapalenie…Już w nocy tam była straż pożarna i gasili, ale ponownie w innym miejscu zaczęło się tlić…Musieli przyjechać Beskidziocy z Zaolzia, by ten teren uratować przed pożarem…Brawo my!

