Główny Szlak Beskidzki imienia Kazimierza Sosnowskiego (GSB) – szlak turystyczny znakowany kolorem czerwonym biegnący od Wołosatego w Bieszczadach do Ustronia w Beskidzie Śląskim. Liczy około 500km, przebiega przez sześć pasm górskich – Bieszczady, Beskid Niski, Beskid Sądecki, Gorce, Beskid Żywiecki, Beskid Śląski.
Po raz pierwszy Beskidziocy przemierzali go w trzech etapach w latach 2013 – 2015. W roku 2017 przeszli cała trasę w ciągu 10 dni.
Tym razem w przeciągu dziesięciu dni grupa siedmiu Beskidzioków (Władysław Broda, Monika Macháč, Wanda Farnik, Tadeusz Farnik, Roman Kopeć, Marian Sodzawiczny, Chrystian Zaleski) ma zamiar przejść wschodnią część GSB (250km) od Wołosatego do Krynicy Zdroju (Bieszczady, Beskid Niski).
4.6. – Przejazd busikiem z Cieszyna do Ustrzyk Górnych
Dzień drugi: Rankiem opadające mgły odsłaniają wierzchołki Połoniny Caryńskiej. Z Ustrzyk wychodzimy w pełnym słońcu. Widoki wspaniałe. Rawka, Tarnica a przed nami pasmo połonin. Schodzimy do Brzegów Górnych i tu łapie nas krótki, rzęsisty deszcz. Jest zadaszenie i pora obiadowa, więc czekamy na słońce. Zaczyna się żmudna wspinaczka na Połoninę Wetlińską i znowu wspaniałe widoki, syta zieleń traw i drzew. Przechodzimy przez Osodzki Wierzch i Smerek a końcówkę mamy w Smereku wsi.
Dzień trzeci: Trasa odpoczynkowa, bo tylko około 18km. Opuszczamy chatkę Rogate Anioły w Smereku i rozpoczynamy podejście a potem wspinaczkę na Fereczatą. Widoków mniej, bo trasa prowadzi lasami, ale można iść i zanurzać się w zieleni! Podejścia na Okrąglik, na granicy ze Słowacją, i Jasło są zdecydowanie łagodniejsze. Schodzimy do Cisnej. Przyjemna wędrówka w słońcu. Serdecznie pozdrawiamy!
Dzień czwarty: Kwaterę w Cisnej opuszczamy już o 6 rano. Czeka nas ponad 30 km marszu i przewyższenie ponad 1000m. Przechodzimy koło Bacówki pod Honem i stromo wspinamy się na Hon. Dalej posuwamy się granią Wysokiego Działu, który oddzielał w przeszłości tereny zamieszkane przez Bojków i Łemków. Prawie cały dzień poruszamy się ścieżkami w bukowym lesie przez Wołosań i Chryszczatą aż do Jezior Duszatyńskich. Końcówkę i nocleg mamy w Komańczy. Przychodzimy zmęczeni, ale zadowoleni. Pogoda ponownie dopisała.
Dzień piąty: Opuszczamy Komańczę i opuszczamy Bieszczady. Zanurzamy się w Beskid Niski. Więcej tu terenów łąkowych a lasy mieszane zaskakują różnorodnością drzew. Wychodzimy na Wahalowski Wierch, kawałek niżej odkrywamy skupiska storczyków. Ścieżka w wielu miejscach jest błotnista. Mamy szczęście, że nie pada, bo byłoby gorzej. W dawnej osadzie Przybyszów zatrzymujemy się w sympatycznym schronisku górskim a później czeka nas wspinaczka w pełnym słońcu na Tokarnię. Końcówkę mamy w Puławach Górnych. Tu w latach sześćdziesiątych zamieszkały rodziny z Zaolzia.
Dzien szósty: Po nocy spędzonej w pensjonacie u rodaków z Tyry udajemy się w następną dwudziesto kilometrową wędrówkę. Dzisiejsza trasa pomimo swej długości jest relaksowa. Po pięciu kilometrach zatrzymujemy się na kawę w Rudawce Rymanowskiej. Dalsza trasa prowadzi na przemian terenem leśnym i łąkowym. Pogodę mamy słoneczną, szczęśliwie deszcz zaskakuje nas zawsze pod zadaszeniem. Mijamy po drodze dwa uzdrowiska – Rymanów Zdrój i Iwonicz Zdrój a na nocleg zatrzymujemy się w Lubatowej.
Dzień siódmy: Opuszczamy bardzo przyjemne miejsce noclegowe „Pod Lasem” i żegnamy sympatyczną gospodynię pani Zima. Dzisiejszy etap jest w dużej mierze asfaltowy. Schodzimy do wsi Lubatowa i drogą udajemy się w stronę miejscowości Dukla. Przed nami wyrasta masyw Cergowej. Wejście na jej grań daje nam nieźle popalić. Na szczycie stoi wieża widokowa z roku 2018, drewnianej konstrukcji. Po krótkim postoju schodzimy do przełęczy nad Nową Wsią, przechodzimy przez drogę i rozpoczyna się wspinaczka bagnistym terenem do Pustelni św. Jana z Dukli. To miejsce pielgrzymkowe ze źródlaną wodą. Pokonujemy ostatnie wzniesienie i schodzimy do Chyrowej. Miejsce zakwaterowania przyjemne, a że etap był krótszy, był czas na ognisko, opiekanie kiełbasek, nawet śpiewanie. Dzisiejszy etap w stosunku do końca trasy – 7/3. A w nogach mamy 164 km.
Dzień ósmy: czeka nas trasa długości 33km z przewyższeniem 1478m. Z sympatycznego domku agroturystyki w Chyrowej wychodzimy już o 5. Jest rzeźki słoneczny ranek, niebawem stoimy na Łysej Górze 640m npm. Jest cała porosnieta krzakami leszczyny. Schodzimy do miejscowości Kąty, żeby dopełnić prowiant. Dalej trasa prowadzi wśród łąk na Kamień. Kolejno zaliczamy następne szczyty Szczeb 577m, Kolanin 706m, Świeżowa 804m, Magura 829m. Niby niewysokie a jednak wyjścia na nie były treściwe. Na nocleg w domku agroturystyki schodzimy do Bartnego koło Bacówki PTTK.
Dzień dziewiąty: Przedostatni etap – 9/1. Przez całą noc pada deszcz. Ustaje dopiero tuż przed naszym wyjściem o 7.30. Temperatura spadła do 10°C. Opuszczamy Bartne, wieś typowo łemkowską, gdzie mówi się po łemkowsku i ruszamy w 29km trasę. Pierwsze kilometry łykamy z łatwością lawirując błotnistym terenem. Teraz dopiero widzimy, jak to może wyglądać w czasie deszczu. Wychodzimy na Popowe Wierchy i stromo spadamy do miejscowości Zdynia, gdzie w ośrodku szkoleniowym robimy postój na kawę i zupę. Dalej trasa prowadzi na wzgórze Rotunda, gdzie usytuowany jest cmentarz z I. wojny światowej autorstwa Dušana Jurkoviča. Wyjście na Rotundę było łagodna natomiast zejście do Regietowa jest strome. Teraz czeka nas wejście na Kozie Żebro. O tym podejściu słyszeliśmy wiele, dało nam mocno w kość! Schodzimy do Hańczowej i drogą wśród wspaniale ukwieconych łąk przechodzimy do miejscowości Ropki.
Dzień dziesiąty: Po bogatym, sytym śniadaniu u pani Dardzińskiej w Ropkach (agroturystyka Chyże Konie) wyruszamy w ostatni etap naszej dziesięciodniowej wyprawy. Przed nami ostatnie kilometry. Jest pochmurnie i chłodno, ale bez deszczu. Później robi się nawet słonecznie. Przechodzimy wspaniałymi terenami łąkowymi i widokowymi aż do miejscowości Mochnaczka Niżna z dominującą drewnianą cerkwią pw. św. Michała Archanioła. Teraz już tylko ostatni, ale treściwy, szczyt Huzary i łagodne zejście do naszego celu – Krynicy Zdrój. DOSZLIŚMY!!!!!!!
Relacja we ZWROCIE: https://zwrot.cz/2021/06/beskidziocy-zakonczyli-tegoroczna-wedrowke-glownym-szlakiem-beskidzkim/