R5/2023 – TATRY WYSOKIE

29.6 – 2.7. – od czwartku do niedzieli czyli cztery dni w Tatrach Wysokich. Wyjeżdżamy samochodami w 21 osób. Przygotował i prowadził Dawid Szkandera.

29.06 – czwartek – wejście na Kriváň – https://pl.mapy.cz/s/hudajaluhu – Startujemy z parkingu Tri Studničky.

Jest słonecznie, zapowiada się pogodny dzień, chociaż cel naszej dzisiejszej wyprawy jak narazie siedzi w chmurach. Wspinamy się powoli najpierw lasem, potem kosodrzewiną, wreszcie z otwartej przestrzeni śledzimy ścieżkę na szczyt i poruszające się po niej postacie. Na szlaku zaczyna być tłoczno.

Lekko po południu szesnastu z nas w luźnych grupkach staje na szczycie Kriváňa, a ponieważ wiatr rozdmuchał chmury, można się delektować widokami.

Trasa zejścia dla kierowców samochodów jest jasna, natomiast reszta może się zdecydować na zejście od rozdroża Pod Kriváňem do punktu wyjścia lub na Štrbskie Pleso wprost do miejsca zakwaterowania.

Jesteśmy zmęczeni ale bardzo zadowoleni!

Szczególny podziw wzbudzają dwie nasze turystki – najmłodsza i najstarsza – z sześćdziesięcioletnią różnicą wieku. Dotarły na szczyt w imponującym czasie!

30.06 – piątek – wejście na Rysy – https://pl.mapy.cz/s/mododakesu – Rysy to jedyny szczyt w Tatrach Wysokich, który można przejść nie wchodząc i schodząc po tym samym szlaku. Trójka Beskidzioków postanowiła wejść na Rysy od strony Morskiego Oka a zejść na stronę słowacką, co związane było z przemieszczeniem się na Łysą Polanę i dziesięciokilometrowym podejściem do schroniska na Morskim Oku. Reszta „szturmowała” górę ze strony słowackiej czyli po trasie Popradské pleso, Žabie plesa, chata pod Rysmi, sedlo Váhy, Rysy i zejście tą samą drogą. Pogoda nad wyraz dopisała. Słonecznie, lekki wiaterek, imponujące widoki i kwitnące górskie zbocza. W kilku miejscach trzeba było przechodzić przez pola śniegowe. Szczególnie wielkie i strome były pod i nad schroniskiem „Pod Rysmi”, tu dobrze było mieć raczki. Wieczorem siedzimy przed schroniskiem na Štrbskim Plesie, dzielimy się przeżyciami i wrażeniami i dochodzimy do wniosku, że jedyny mankament tej wyprawy, to tłumy turystów na szlakach…

01.07 – sobota – dzień wolny, odpoczynkowy – wejście na Predné Soliskohttps://pl.mapy.cz/s/nadebohero – Prognoza pogody niespecjalna. W godzinach popołudniowych mają nadejść opady deszczu a od rana szczyty chowają się w chmurach. Wszystko wskazuje na to, że będzie to dzień relaksowy. Marta wybiera się do Tatranskiej Lomnicy, Hala na Popradskie Pleso, Pavla, Ewka, Gabka i Michal postanawiają przejść się koło Štrbskiego Plesa, a reszta spokojnym tempem przez Dolinę Furkotną poszła na Przednie Solisko. Poranną kawę czy piwo pijemy w pustym schronisku przy górnej stacji kolejki linowej na Solisku. Ponieważ wyszliśmy wcześnie, jesteśmy prawie że pierwszymi gośćmi. A z Przedniego Soliska widoki niespecjalne… Powoli schodzimy wdół. Taki całodniowy relaks całkowicie nam odpowiadał.

02.07 – niedziela Doliny Młynicka i Furkotna, Bystra Ławka – https://pl.mapy.cz/s/luzohuvana. Ostatni dzień wyprawy jest właściwie dniem rozjazdowym. Jedni wracają już rano do domu, inni postanawiają odwiedzić Tatralandię lub pospacerować w okolicy Štrbskiego plesa. Dziesiątka beskidzioków udaje się Doliną Młynicką koło wodospadu Skok i tatrzańskich jeziorek Koziego i Capiego do przełęczy Bystra Ławka a stąd Doliną Furkotną z powrotem na Štrbskie Pleso. To była bardzo widokowa trasa, pomimo że nie stanęliśmy na żadnym wybitnym szczycie. Teraz już tylko przychodzi nam się pożegnać i życzyć sobie kolejnych wyjazdów i spotkań w górach. Dziękujemy sobie nawzajem za towarzystwo i fajną atmosferę a szczególne podziękowania ślemy Dawidowi!